Info
Ten blog rowerowy prowadzi Jacobsen z miasteczka Jaworzno. Mam przejechane 3041.83 kilometrów w tym 114.72 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.96 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 5730 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Maj4 - 1
- 2014, Kwiecień10 - 1
- 2014, Marzec8 - 5
- 2014, Luty2 - 2
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Grudzień1 - 0
- 2013, Listopad3 - 0
- 2013, Październik6 - 0
- 2013, Wrzesień7 - 2
- 2013, Sierpień13 - 3
- 2013, Lipiec15 - 2
- 2013, Czerwiec5 - 2
- 2013, Maj5 - 1
- 2013, Kwiecień6 - 1
- 2013, Marzec1 - 1
- DST 72.21km
- Czas 03:49
- VAVG 18.92km/h
- VMAX 44.70km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Kross Hexagon V3
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień 2: Czarna Białostocka - Grodno
Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 15.05.2014 | Komentarze 0
Trasa całkowita: Czarna Białostocka - Kuźnica Białostocka (granica państwa) - Grodno.
Nadszedł kolejny dzień. Niebo pokryte jest ciemnymi
chmurami, ale nie pada. Decydujemy się zatem na dalszą jazdę w kierunku
przejścia granicznego. Teren jest lekko pofałdowany. Mijamy liczne wioski
zabudowane głównie przez drewniane kolorowe domki. Zamiast kościołów, pojawia
się coraz więcej cerkwi ze złotymi cebulastymi kopułami. Na jakieś 10 km przed
granicą dojeżdżamy do kolejki pojazdów ciężarowych oczekujących na wjazd na
Białoruś. Na chwilę przed granicą dopada nas deszcz. Karol znajduje szybko
opuszczony PGR, w którym decydujemy się przeczekać ulewę popijając kawę.
Po dwóch godzinach ruszamy z powrotem w kierunku Kuźnicy. Na
granicy robimy ostatnie polskie zakupy i zgłaszamy się do odprawy. Polacy
przepuszczają nas niemal natychmiastowo. Po chwili zgłaszamy się u Białoruskich
celników. Białorusini wyglądają na zafascynowanych faktem, że zdecydowaliśmy
się jechać na mecz do Mińska na rowerach. Wypytują nas komu kibicujemy i na
jakie spotkanie się wybieramy. Problem w tym, że zapytani o te szczegóły nie
bardzo wiemy co odpowiedzieć, bo przecież my w ogóle hokejem się nie
interesujemy. Celnicy po krótkiej miłej pogawędce przepuszczają nas przez
granicę. Cała procedura trwała może maksymalnie z 30 minut. Białoruś wita nas
zielenią. Droga do Grodna jest w zaskakująco
dobrym stanie. Po ponad godzinie docieramy do stolicy obwodu. Miasto,
które jest największym skupiskiem Polaków na Białorusi liczy sobie ok. 300 tys.
mieszkańców. Objeżdżamy centrum, fotografując m.in. pomnik Lenina. Grodno jest
czyste i uporządkowane. Centrum zabudowane starymi, ale odrestaurowanymi
Polskimi kamienicami. Nie widać tu ani biedy, ani bałaganu.
Tuż przed zachodem opuszczamy miasto i pospiesznie zakładamy
kolejny obóz. Znajdujemy ustronne miejsce tuż przy nasypie kolejowym. Po
kilkunastu minutach okazuje się, że jest to uczęszczana linia kolejowa. W nocy
co najmniej raz na godzinę tuż przy moim namiocie przejeżdża pociąg.
Nasze namioty na podwórku gospodarza
Podlaskie budownictwo. Domy w niektórych miejscowościach różnią się jedynie kolorami
Kolejka pojazdów ciężarowych przed bałoruską granicą
Witamy w Republice Białoruskiej. Witamy na Kresach!
Pierwsze obrazki po przekroczeniu granicy. Ten żubr pośrodku to maskotka wspominianych Mistrzostw
Grodno - w tle teatr miejski oraz pomnik upamiętniający śmierć radzieckiego żołnierza z rąk Polaków